środa, 1 czerwca 2016

Prolog

Czy zawsze tak jest? Rodzice zawsze tak naciskają? Liczy się jedynie dobre wykształcenie, a gdzie w tym wszystkim miejsce na spełnianie własnych marzeń, na spędzanie czasu z przyjaciółmi? Owszem, wiem, że czasami przesadzam, te bójki nie były potrzebne i nie powinnam też palić papierosów. Ehh... W takie noce jak ta, dopada mnie lęk o moją przyszłość. Boję się jej, egzaminy, studia, praca. Tak, mam swój pomysł na życie, swoje marzenia, ale to nie takie proste je zrealizować. Moi przyjaciele uspokajają mnie, przekonują, że będzie dobrze, ale przecież to moje decyzje będą się liczyły, a ja po prostu boję się, ba, jestem przerażona, że coś zepsuję lub nie podołam...Jaka jest szansa, że uda mi się osiągnąć to czego pragnę? Niewielka...

L.A.B.

"The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row." Jan Paweł II

4 komentarze:

  1. Natrafiłam na tego bloga przypadkiem. Tak po prostu. I muszę ci powiedzieć że czuję że dobrze że go znalazłam.
    Rozdział prosty, ale bardzo mi się podoba. Lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dalej również cię nie rozczaruję ;-)

      Usuń
  2. Cześć, Olu!
    Bardzo się cieszę, że znalazłam Ciebie i tego bloga. ;)
    Ciekawie, że William jest bratem głównej bohaterki. Nigdy nie trafiłam na to w żadnym opowiadaniu, jest oryginalne.
    No to ten... lecę czytać dalej. Dużo rozdziałów przede mną. B))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Alise! ;-)
      Cieszę się widząc nową osóbkę i liczę na to, że się nie zniechęcisz czytając...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli teraz zostawisz komentarz :)